Dziękuję! Było rewelacyjnie:)) W lodowej przerębli w świetnym Towarzystwie z pysznymi pączkami:) Dzięki Tadeuszowi, Który załatwił słodkości oraz fotorelacje oprawa morsowania na długo zapadnie w naszej pamięci:)
Szczególnie, że ten zimowy dzień (-3) zapowiadający koniec karnawału żona Tadka Ilona wybrała na swój "pierwszy raz";)
A my z Adamem mieliśmy ogromną przyjemność asystować naszej nowej Foczce w morsowej inicjacji:) Bardzo odważnie się zanurzyła i jak na Pierwszaka nie "uciekła" szybko z zimnej wody (+1) tylko delektowała się z nami pączkami:)
Wielkie brawa i gratki za udany debiut! Witamy w rodzinie Zmorsowanych!